Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sankti
Administrator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole
|
Wysłany: Pią 17:46, 18 Sie 2006 Temat postu: Powieści długie i krótkie, czyli rozmowa w karczmie |
|
|
- Witam w Karczmie Bedennego Kufla! - krzyknął krasnolud, gdy przekroczyłeś próg karczmy - Jestem Goni, barman i właściciel tego pięknego miejsca! Dosiądź się, wędrowcze i skosztuj zimnego, rześkiego krasnoludzkiego piwa! Mamy najtańsze ceny po tej stronie wybrzeża!
Siadasz przy stole, gdzie rozmawiała dwójka elfów. Jeden właśnie skończył opowiadać jakąś starą legendę, gdy dostrzegł, że usiadłeś przy nich.
- He, he... A co to? Jakiś nowoprzybyły, hmm...? Barman! Piwo dla nowego! Dolicz mi do rachunku!
- Jasne, Joppi - odrzekł barman nalewając piwo do kufla.
- No więc... Ja jestem Joppi, a to mój przyjaciel, Arii. Kim Ty jesteś, wędrowcze? Jak Cię zwą?
Elfy niecierpliwie oczekują Twojej odpowiedzi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Maluzis
Moderator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieruszów
|
Wysłany: Pią 20:35, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Lekko zaskoczony reakcją elfów szybko odpowiadam:
- Hm.. nazywam się Xelos Dajla's. Miło mi poznać ciebie Joppi oraz ciebie Arii..
Po krótkiej ciszy znów rzekłem:
- Czy moge wiedzieć o jakiej starej legendzie opowiadaliście? Jestem bardzo zaciekawiony różnymi takimi opowieściami.. Hehe..
Zaśmaiłem się cicho..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sankti
Administrator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole
|
Wysłany: Pią 21:06, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Barman podał Xelosowi piwo.
- Yyy... dziwne masz to imie... Pozwól, że będę Ci mówić Xelo. Więc... Może opowiesz nam coś, Xelo? Lubimy opowieści wędrowców...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maluzis
Moderator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieruszów
|
Wysłany: Pią 21:38, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Chwiciłem kufel z piwem do ręki i wziolem dwa ogromne łyki tego przepysznego piwa. Zastanowiłem się przez chwile jaką by tu opowiedzieć historie. Po krótkim namyśle rzekłem:
- Hm.. miałem nadzieje że wy mi coś opowiecie ale skoro nalegacie to opowiem wam coś.
Znów wziolem dwa łyki piwa i zacząłem opowiadać:
- To było dość niedawno. Płynołem statkiem jako pasażer. Nie miałem ustalonego celu. Czekałem tylko aż dopłyniemy do jakiego kolwiek lądu, ponieważ nie jestem przyzwyczajony do pływania i ... No więc wkońcu dotarliśmy do lądu , do przystani zwącej się Telgrim. Telgrim było niewielkim miasteczkiem otoczonym z trzech stron lasami oraz z jednej strony morzem.
Znajdowało sie tam kilka domów mieszkalnych, karczma, kuźnia, sklep oraz młyn z niewielkim polem. Odrazu udałem się do karczmy. Miałem sucho w gardle bo od wielu dni nie piłem żadnego piwa ani nie jadłem żadnego porządnego jedzenia. Zamówiłem sobie... ekhm... cóż pomine szczegóły. Pieniedzy nie miałem wiele więc musiałem jak najszybciej zarobić. O prace nie było trudno. Miałem do wyboru pomoc na polu, pozbycie sie szczurów w mlynie oraz sprzotanie w karczmie. Nie miałem ochoty sprzątać ani pielić ogródka. Poszedłem oczywiście do młyna. Otwarłem drzwi kluczem i wszedłem do środka...
Przerwałem na chwile aby napić się piwa bo zaschło mi w gardle. Dopiłem reszte piwa.
...Wyciągłem swój niewielki miecz z pochwy oraz zdjołem z pleców mały pukleż i załorzyłem na ręke. W młynie aż roiło się od szczurów, plątały mi się pod nogami. Zastanawaiłem się skąd ich tak dużo. Biegały na prawo oraz na lewo, tak szybko jakby były przestraszone i szukały drogi ucieczki. Nie miałem ochoty męczyć się i zabijać każdego szczura po koleji. Postanowiłem że zejde do piwnicy aby zobaczyć co przestraszyło te szczury. Otworzyłem klape na ziemi aby zejść drabiną do piwnicy jednak w momęci gdy ją otworzyłem poczółem smród. Tak obrzydliwy ze nie szło wytrzymać. Odczekałem chwile aby ten obrzydliwy zapach trochę sie reoszedł. Zszedłem po drabinie na dół i...
Kurcze.. Zaschło mi w gardle.. Karczmasz Daj mi kufel piwa.. albo i nawet dwa żebyś później nie musiał ciekać..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sankti
Administrator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole
|
Wysłany: Pią 22:00, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
- No dobra, - odrzekł karczmarz - ale za to już sam zapłacisz... - dolał Xelosowi piwa.
No! opowiadaj! - powiedział zniecierpliwiony elf.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maluzis
Moderator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieruszów
|
Wysłany: Sob 10:56, 19 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Daje karczmarzowi pieniądze za dwa piwa, chwytam kufel do ręki, biore kikla małych łyków piwa i znaczynam dalej opowaidać.
- Mhm.. no wiec.. gdzie ja skończyłem? Ah tak! Zszedłem po drabinie na dół i rozejrzałem się troche. Zobaczyłem kamienne drzwi spod których uniosiła się chmura pyłu. Zastanawaiłem się czy tam wejść. Wkońcu jestem poszukiwaczem przygód no to otworzylem drzwi. Były tam schody na dół. Wszędzie unisił się pył. Zszedłem po schodach i przez chwile chodziłem po omacku bo pył wszystko zasłaniał i dostał mi się do oczu. Nic nie widziałem. Nareszcie otworzyłem oczy. Patrze. A przedemną stoją dwa szkielety!
Walnąłem ręką o stół że aż z kufi ulało się troche piwa.
- Sotje sztywno a one gapia sięna mnie i nie reagują! Jasna cholera, myśle sobie, że coś na mnie spiskują. Odrazu się rzuciłem z mieczem na te parszywe ... mhm.. bestie. Rach! Ciach! Kości szkieletów rozsypały się na ziemi. No wkońcu pierwszy raz walczyłem z takim czymś i dośwaidczenia nie mialem. Bardzo się cieszyłe że je pokonałem. Przyjrzałem się im bliżej, no tym kościom. A on zaczeły się składać. Po chwili znów stały tam dwa szkielety! Krzyknąłem "Niech to Szlag!" i ile miałem sił w nogach uciekałem. Zamkłem za sobą drzwi i zastawiłem je półką która była obok. No więc nie miałem zamiaru znów tam wracać. Zaczełem zajmować się tempieniem szczurów. Podczas tempienia tych szczurów znów mi się coś przytrafiło. Goniłem najwiekszego szczura aż tu nagle... BUM! podłoga zawaliła się podemną! Byłem lekko oszołomiony i troche pokaleczony po upadku. Powali wstałem, patrze... A tu, jasny gwint, znów jestem przy tych dwóch szkieletach! Wziołem nagi za pas. Biegne do drzwi i wale w nie z całej siły. Przypomniało mi się że półką zabarykadowałem drzwi! Obróciłem się i...
Dopiłem kolejny kufel piwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sankti
Administrator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole
|
Wysłany: Sob 11:09, 19 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
- No! Chyba tyle piwa Ci starczy, człowieczku! Jeszcze się upijesz! - powiedział Joppi - Hmm... Zrób sobie przerwę, a ja Ci opowiem o jednym takim gnomie...
- No nie! Zamknijcie mu gębę, bo oszaleję! - krzyknął któryś z gości karczmy wyciągając z pochwy miecz - Jeszcze jedna głupia historyjka i wylecisz za okno!
- Umm... No to może lepiej Ty skończysz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maluzis
Moderator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieruszów
|
Wysłany: Sob 13:20, 19 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Zakaszlałem..
- Wiecie co, troche chory jestem i mnie gardło boli. Może skończę to kiedy indziej ale naprawde, nie teraz. Bo zanim bym dokończył histroie to już bi mi zdąrzyło gardło wysiąźć. Przepraszam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ave
Włóczęga
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: K-Koźle
|
Wysłany: Śro 11:23, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Wchodzę do karczmy i siadam w ciemnym rogu przy stoliku.
Zwracam się do karczmarza:
-Chciałbym zamówić piwo, dobry krasnoludzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sankti
Administrator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole
|
Wysłany: Śro 15:02, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
- Hje, hje... - zarechotał Goni - Służę panu pomocą - i wlał do kufla piwo.
- Niezły dzisiaj ruch... - Joppi zwrócił się do krasnoluda.
- No... widzę... Nigdy nie było tu więcej niż tych ośmiu stałych klientów... Hehe...
- Ej! Ty tam, w rogu! Tak, ty! Może przysiądziesz się i opowiesz nam coś? Naszemu przyjacielowi gardło już się zrywa!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ave
Włóczęga
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: K-Koźle
|
Wysłany: Czw 19:45, 24 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
-Oczywiście. Jednak... Nie za darmo.
Uśmiecham się spod kaptura.
- Jestem bardem, wędruję po krainach opwiadając i kolekcjonując historie.
Myślę, że piwo powinno wystarczyć.
Sączę płyn zamyślony, szukają najlepszej opowieści.
-Tak więc, drodzy przyjaciele, cóż chcecie usłyszeć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sankti
Administrator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole
|
Wysłany: Czw 22:02, 24 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
- Ej, ej! Bard, niebard, ogr, smok - musi zapłacić! Jak i ty! - wrzasnął wkurzony krasnolud.
- Spokojnie, spokojnie! - odchrypiał Joppi - Dobra, stawiam wszystkim, stawiam i jemu. Tylko uracz nas czymś... ekscytującym... Tylko, żeby było warto tych talarów, bo mnie żona zabije!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maluzis
Moderator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieruszów
|
Wysłany: Pią 8:50, 25 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
- Hm.. no.. to teraz niech on cos opowie a jak skończy to ja dokończę swoją popwieść.
Zaśmiałem się i ze swojego plecaka wyciągłem pożółkniały papirus, buteleczke z atramętem i pióro. Otworzyłem budeleczke z atrametem, zamoczylem w nim koniszek pióra i byłem przygotowany do notowania opowieści barda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ave
Włóczęga
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: K-Koźle
|
Wysłany: Sob 15:24, 26 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
-No cóż... Dziękuję, mości elfie, skoro tak stawiacie sprawę, słuchajcie:
Rozsiadłem się wygodniej, ściągnąłem kaptur i popatrzyłem na zebranych.
-Tak więc, historia ta rozegrała się nie tak dawno temu, nie tak taleko stąd.
Jeden z moich przyjaciół, potężny wojownik, którego imienia nikt nie zna, a który każe nazywac się "Cichym" szedł na północ, jak to ma w zwyczaju.
Było już dobrze po zachodzie słońca, gdy maszerował pośród ośnieżonego lasu.
W pewnym momencie usłyszał śpiew. Piękny i czysty (nie, niestety nie mój)
Zaintrygowany poszedł za cudownym głosem, który okazał się głosem urodziwej elfki, brzdąkającej wesoło na lutni i śpiewającej znaną krasnoludzką piosenkę "Złoto".
Cichy był nieśmiałym wojem, więc dyskretnie, nie chcąc przerywać piosenki podkradł się do elfki i słuchał. Po kilku minutach stwierdził, że nawiąże z nią kontakt.
-Opuściłaś kawałek. Pomiędzy "złotem" a "złotem" było jeszcze "złoto" - Stwierdził
Dziewczyna w jednej chwili zerwała się z pniaka, rzuciła lutnię i dobyła miecza.
-Kim jesteś, czego chcesz i czemu nie miałabym poderżnąć Ci gardła?
Patrzę z uwagą na słuchaczy, po czym dyskretnie zerkam za okno.
-No, ale która to już godzina? Cny krasnoludzie, mam za sobą długą podróż, chciałbym zamówić pokój. Nie patrz tak na mnie, mam złoto. - Uśmiecham się
-Przyjaciele, pozwolicie, że dokończę opowieść jutro. Zmierzcha, a ja muszę jeszcze dzisiaj wysłac wiadomość. Dobrej nocy i do jutra, szlachetni kompani!
Ruszam po schodach na piętro, rzucając po drodze na lade pieniądze za pokój i piwo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sankti
Administrator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole
|
Wysłany: Sob 20:37, 26 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Karczmarz rzucił się na pieniądze, dorwał ich i dokładnie zbadał wzrokiem. Po chwili wytrzeszczył swe ślepia.
- Toż to złote liwry! - Szybko schował monety do skrzynki za ladą.
- Kim on jest do diaska...? - wymamrotał.
- Hmm... Rzeczywiście już późno - Joppi wyjrzał za szklane szyby - Cóż... Goni, pamiętasz naszą umowę?
- Tak, tak... Wrr... Przypominasz mi o tym co wieczór... - Krasnal zrobił gniewną minę.
- Ja tu jeszcze posiedzę - odezwał się wreszcie drugi elf.
Ludzie zaczęli się podnosić z krzeseł i wychodzić z karczmy, albo wchodzić schodami do pokoi. Karczmarz zbudzał pijaków i wypraszał ich za drzwi.
- A ty, Xelosie? - odezwał się - ty też masz zamiar przesiedzieć tu wieczność, jak nasz zaklęty elf?
- Ekhm... - odpowiedział Arii - Goni... Prosiłem...
- Oczywiście... No więc? Szybciej, bo już zamykam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|