Forum Karczmy Bezdennego Kufla
Forum świata wyobraźni...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Forum Karczmy Bezdennego Kufla Strona Główna
->
Wolna Twórczość
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ogólne
----------------
Forum Ogólne
Karczma
----------------
Informacje
Wolna Twórczość
RPG
----------------
Sesje RPG
Gildie
Dla PCtowców
----------------
MMORPG
cRPG
Inne
Off Topic
----------------
Off Topic
Kosz
----------------
Kosz
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Maluzis
Wysłany: Pon 15:51, 28 Sie 2006
Temat postu:
- Cóż.. niedawno żem tu przybył i nie mam gdzie sie podziać.
Ziewnąłem
- Więc może też wynajme pokój.
Rzuciłem na lade kilka złotych monet i udałem sie do jedego z pokoji na górze. Powoli otworzyłem drzwi jednego pokoju z kilku i wszedłem do środka. Zdjąłem swoją zbroje płytową, tarcze i pochwe z mieczem. Wszytko równiutko położyłem na szafce obok łóżka. Z plecaka wyciągłem małą fiolke z alkocholem, wziołem łyka, zatkałem butelke i położyłm na szafce. Mieszek z pieniedzmi schowałem pod łóżko. Wkońcu położyłem się w łóżku i przykryłem kołdrą.
Ave
Wysłany: Sob 23:29, 26 Sie 2006
Temat postu:
Siedzę w karczemnym pokoju, przy stole. Zapalam świecę, wyciągam z troków rulon z pergaminem, pióro z feniksa (nieustannie krwawi, więc nie potrzebuję atramentu) i kawałek laku. Dłuższą chwilę piszę list.
Mam zamiar schować go do juków, lecz niespodziewanie słyszę cichy szelest za drzwiami...
Sankti
Wysłany: Sob 20:37, 26 Sie 2006
Temat postu:
Karczmarz rzucił się na pieniądze, dorwał ich i dokładnie zbadał wzrokiem. Po chwili wytrzeszczył swe ślepia.
- Toż to złote liwry! - Szybko schował monety do skrzynki za ladą.
- Kim on jest do diaska...? - wymamrotał.
- Hmm... Rzeczywiście już późno - Joppi wyjrzał za szklane szyby - Cóż... Goni, pamiętasz naszą umowę?
- Tak, tak... Wrr... Przypominasz mi o tym co wieczór... - Krasnal zrobił gniewną minę.
- Ja tu jeszcze posiedzę - odezwał się wreszcie drugi elf.
Ludzie zaczęli się podnosić z krzeseł i wychodzić z karczmy, albo wchodzić schodami do pokoi. Karczmarz zbudzał pijaków i wypraszał ich za drzwi.
- A ty, Xelosie? - odezwał się - ty też masz zamiar przesiedzieć tu wieczność, jak nasz zaklęty elf?
- Ekhm... - odpowiedział Arii - Goni... Prosiłem...
- Oczywiście... No więc? Szybciej, bo już zamykam...
Ave
Wysłany: Sob 15:24, 26 Sie 2006
Temat postu:
-No cóż... Dziękuję, mości elfie, skoro tak stawiacie sprawę, słuchajcie:
Rozsiadłem się wygodniej, ściągnąłem kaptur i popatrzyłem na zebranych.
-Tak więc, historia ta rozegrała się nie tak dawno temu, nie tak taleko stąd.
Jeden z moich przyjaciół, potężny wojownik, którego imienia nikt nie zna, a który każe nazywac się "Cichym" szedł na północ, jak to ma w zwyczaju.
Było już dobrze po zachodzie słońca, gdy maszerował pośród ośnieżonego lasu.
W pewnym momencie usłyszał śpiew. Piękny i czysty (nie, niestety nie mój)
Zaintrygowany poszedł za cudownym głosem, który okazał się głosem urodziwej elfki, brzdąkającej wesoło na lutni i śpiewającej znaną krasnoludzką piosenkę "Złoto".
Cichy był nieśmiałym wojem, więc dyskretnie, nie chcąc przerywać piosenki podkradł się do elfki i słuchał. Po kilku minutach stwierdził, że nawiąże z nią kontakt.
-Opuściłaś kawałek. Pomiędzy "złotem" a "złotem" było jeszcze "złoto" - Stwierdził
Dziewczyna w jednej chwili zerwała się z pniaka, rzuciła lutnię i dobyła miecza.
-Kim jesteś, czego chcesz i czemu nie miałabym poderżnąć Ci gardła?
Patrzę z uwagą na słuchaczy, po czym dyskretnie zerkam za okno.
-No, ale która to już godzina? Cny krasnoludzie, mam za sobą długą podróż, chciałbym zamówić pokój. Nie patrz tak na mnie, mam złoto. - Uśmiecham się
-Przyjaciele, pozwolicie, że dokończę opowieść jutro. Zmierzcha, a ja muszę jeszcze dzisiaj wysłac wiadomość. Dobrej nocy i do jutra, szlachetni kompani!
Ruszam po schodach na piętro, rzucając po drodze na lade pieniądze za pokój i piwo.
Maluzis
Wysłany: Pią 8:50, 25 Sie 2006
Temat postu:
- Hm.. no.. to teraz niech on cos opowie a jak skończy to ja dokończę swoją popwieść.
Zaśmiałem się i ze swojego plecaka wyciągłem pożółkniały papirus, buteleczke z atramętem i pióro. Otworzyłem budeleczke z atrametem, zamoczylem w nim koniszek pióra i byłem przygotowany do notowania opowieści barda.
Sankti
Wysłany: Czw 22:02, 24 Sie 2006
Temat postu:
- Ej, ej! Bard, niebard, ogr, smok - musi zapłacić! Jak i ty! - wrzasnął wkurzony krasnolud.
- Spokojnie, spokojnie! - odchrypiał Joppi - Dobra, stawiam wszystkim, stawiam i jemu. Tylko uracz nas czymś... ekscytującym... Tylko, żeby było warto tych talarów, bo mnie żona zabije!
Ave
Wysłany: Czw 19:45, 24 Sie 2006
Temat postu:
-Oczywiście. Jednak... Nie za darmo.
Uśmiecham się spod kaptura.
- Jestem bardem, wędruję po krainach opwiadając i kolekcjonując historie.
Myślę, że piwo powinno wystarczyć.
Sączę płyn zamyślony, szukają najlepszej opowieści.
-Tak więc, drodzy przyjaciele, cóż chcecie usłyszeć?
Sankti
Wysłany: Śro 15:02, 23 Sie 2006
Temat postu:
- Hje, hje... - zarechotał Goni - Służę panu pomocą - i wlał do kufla piwo.
- Niezły dzisiaj ruch... - Joppi zwrócił się do krasnoluda.
- No... widzę... Nigdy nie było tu więcej niż tych ośmiu stałych klientów... Hehe...
- Ej! Ty tam, w rogu! Tak, ty! Może przysiądziesz się i opowiesz nam coś? Naszemu przyjacielowi gardło już się zrywa!
Ave
Wysłany: Śro 11:23, 23 Sie 2006
Temat postu:
Wchodzę do karczmy i siadam w ciemnym rogu przy stoliku.
Zwracam się do karczmarza:
-Chciałbym zamówić piwo, dobry krasnoludzie.
Maluzis
Wysłany: Sob 13:20, 19 Sie 2006
Temat postu:
Zakaszlałem..
- Wiecie co, troche chory jestem i mnie gardło boli. Może skończę to kiedy indziej ale naprawde, nie teraz. Bo zanim bym dokończył histroie to już bi mi zdąrzyło gardło wysiąźć. Przepraszam.
Sankti
Wysłany: Sob 11:09, 19 Sie 2006
Temat postu:
- No! Chyba tyle piwa Ci starczy, człowieczku! Jeszcze się upijesz! - powiedział Joppi - Hmm... Zrób sobie przerwę, a ja Ci opowiem o jednym takim gnomie...
- No nie! Zamknijcie mu gębę, bo oszaleję! - krzyknął któryś z gości karczmy wyciągając z pochwy miecz - Jeszcze jedna głupia historyjka i wylecisz za okno!
- Umm... No to może lepiej Ty skończysz...
Maluzis
Wysłany: Sob 10:56, 19 Sie 2006
Temat postu:
Daje karczmarzowi pieniądze za dwa piwa, chwytam kufel do ręki, biore kikla małych łyków piwa i znaczynam dalej opowaidać.
- Mhm.. no wiec.. gdzie ja skończyłem? Ah tak! Zszedłem po drabinie na dół i rozejrzałem się troche. Zobaczyłem kamienne drzwi spod których uniosiła się chmura pyłu. Zastanawaiłem się czy tam wejść. Wkońcu jestem poszukiwaczem przygód no to otworzylem drzwi. Były tam schody na dół. Wszędzie unisił się pył. Zszedłem po schodach i przez chwile chodziłem po omacku bo pył wszystko zasłaniał i dostał mi się do oczu. Nic nie widziałem. Nareszcie otworzyłem oczy. Patrze. A przedemną stoją dwa szkielety!
Walnąłem ręką o stół że aż z kufi ulało się troche piwa.
- Sotje sztywno a one gapia sięna mnie i nie reagują! Jasna cholera, myśle sobie, że coś na mnie spiskują. Odrazu się rzuciłem z mieczem na te parszywe ... mhm.. bestie. Rach! Ciach! Kości szkieletów rozsypały się na ziemi. No wkońcu pierwszy raz walczyłem z takim czymś i dośwaidczenia nie mialem. Bardzo się cieszyłe że je pokonałem. Przyjrzałem się im bliżej, no tym kościom. A on zaczeły się składać. Po chwili znów stały tam dwa szkielety! Krzyknąłem "Niech to Szlag!" i ile miałem sił w nogach uciekałem. Zamkłem za sobą drzwi i zastawiłem je półką która była obok. No więc nie miałem zamiaru znów tam wracać. Zaczełem zajmować się tempieniem szczurów. Podczas tempienia tych szczurów znów mi się coś przytrafiło. Goniłem najwiekszego szczura aż tu nagle... BUM! podłoga zawaliła się podemną! Byłem lekko oszołomiony i troche pokaleczony po upadku. Powali wstałem, patrze... A tu, jasny gwint, znów jestem przy tych dwóch szkieletach! Wziołem nagi za pas. Biegne do drzwi i wale w nie z całej siły. Przypomniało mi się że półką zabarykadowałem drzwi! Obróciłem się i...
Dopiłem kolejny kufel piwa.
Sankti
Wysłany: Pią 22:00, 18 Sie 2006
Temat postu:
- No dobra, - odrzekł karczmarz - ale za to już sam zapłacisz... - dolał Xelosowi piwa.
No! opowiadaj! - powiedział zniecierpliwiony elf.
Maluzis
Wysłany: Pią 21:38, 18 Sie 2006
Temat postu:
Chwiciłem kufel z piwem do ręki i wziolem dwa ogromne łyki tego przepysznego piwa. Zastanowiłem się przez chwile jaką by tu opowiedzieć historie. Po krótkim namyśle rzekłem:
- Hm.. miałem nadzieje że wy mi coś opowiecie ale skoro nalegacie to opowiem wam coś.
Znów wziolem dwa łyki piwa i zacząłem opowiadać:
- To było dość niedawno. Płynołem statkiem jako pasażer. Nie miałem ustalonego celu. Czekałem tylko aż dopłyniemy do jakiego kolwiek lądu, ponieważ nie jestem przyzwyczajony do pływania i ... No więc wkońcu dotarliśmy do lądu , do przystani zwącej się Telgrim. Telgrim było niewielkim miasteczkiem otoczonym z trzech stron lasami oraz z jednej strony morzem.
Znajdowało sie tam kilka domów mieszkalnych, karczma, kuźnia, sklep oraz młyn z niewielkim polem. Odrazu udałem się do karczmy. Miałem sucho w gardle bo od wielu dni nie piłem żadnego piwa ani nie jadłem żadnego porządnego jedzenia. Zamówiłem sobie... ekhm... cóż pomine szczegóły. Pieniedzy nie miałem wiele więc musiałem jak najszybciej zarobić. O prace nie było trudno. Miałem do wyboru pomoc na polu, pozbycie sie szczurów w mlynie oraz sprzotanie w karczmie. Nie miałem ochoty sprzątać ani pielić ogródka. Poszedłem oczywiście do młyna. Otwarłem drzwi kluczem i wszedłem do środka...
Przerwałem na chwile aby napić się piwa bo zaschło mi w gardle. Dopiłem reszte piwa.
...Wyciągłem swój niewielki miecz z pochwy oraz zdjołem z pleców mały pukleż i załorzyłem na ręke. W młynie aż roiło się od szczurów, plątały mi się pod nogami. Zastanawaiłem się skąd ich tak dużo. Biegały na prawo oraz na lewo, tak szybko jakby były przestraszone i szukały drogi ucieczki. Nie miałem ochoty męczyć się i zabijać każdego szczura po koleji. Postanowiłem że zejde do piwnicy aby zobaczyć co przestraszyło te szczury. Otworzyłem klape na ziemi aby zejść drabiną do piwnicy jednak w momęci gdy ją otworzyłem poczółem smród. Tak obrzydliwy ze nie szło wytrzymać. Odczekałem chwile aby ten obrzydliwy zapach trochę sie reoszedł. Zszedłem po drabinie na dół i...
Kurcze.. Zaschło mi w gardle.. Karczmasz Daj mi kufel piwa.. albo i nawet dwa żebyś później nie musiał ciekać..
Sankti
Wysłany: Pią 21:06, 18 Sie 2006
Temat postu:
Barman podał Xelosowi piwo.
- Yyy... dziwne masz to imie... Pozwól, że będę Ci mówić Xelo. Więc... Może opowiesz nam coś, Xelo? Lubimy opowieści wędrowców...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001 phpBB Group
Chronicles phpBB2 theme by
Jakob Persson
(
http://www.eddingschronicles.com
). Stone textures by
Patty Herford
.
Regulamin